Rozmowa z Andrzejem Kozakiem, trenerem Budowlanych Lublin.
Rugbyści Budowlanych Lublin po sezonie zasadniczym zajęli czwarte miejsce w Serii A i w półfinale play off zagrają w sobotę w Łodzi z pierwszymi w tabeli tamtejszymi Budowlanymi. Zwycięzca będzie w przyszły weekend w finale walczył o mistrzostwo Polski, przegrany zagra o brązowy medal.
Jarosław Czępiński: Czy zgadza się Pan z opinią, że jesteście "czarnym koniem" rozgrywek?
Andrzej Kozak, trener Budowlanych Lublin: Wyniki na to wskazują. A tak naprawdę, chyba nikt nie dawał wiary mojej zapowiedzi z lutego, że zajmiemy czwarte miejsce i w czerwcu w play off będziemy walczyć o medale. Jest to już nasz spory sukces. Teraz można tylko żałować, że gdybyśmy mieli mniejszą stratę po rundzie jesiennej - trzy punkty - do czwartej pozycji i nie przegrali minimalnie wiosną dwóch meczów - wówczas bylibyśmy na drugim miejscu i w sobotę podejmowalibyśmy w Lublinie Lechię Gdańsk.
Wiosną jako jedyni z grupy mistrzowskiej wygraliście z Budowlanymi, ale chyba do Łodzi nie jedziecie w roli faworyta.
- Na pewno, ale taka sytuacja nam odpowiada. Łodzianie są pod ogromną presją, wszystko u nich jest podporządkowane mistrzostwu Polski. Lokalne media, kibice, działacze nie wyobrażają sobie innego rozwiązania, niż ich wygrana. Atutem gospodarzy będzie na pewno własne boisko, kibice, których powinno przyjść dwa, trzy, a może i cztery tysiące oraz dobra gra młyna. Nie zapominajmy także o tym, że Budowlani będą chcieli za wszelką cenę odpłacić nam za kwietniową przegraną.
A co Wy im przeciwstawicie?
- Po prostu zagramy swoje. Nasze atuty to szybki atak i silny młyn. Jeśli uda nam się to w pełni zaprezentować - na pewno na boisku będzie ciekawie.
Jak przygotowywaliście się do meczu w Łodzi?
- Pełna mobilizacja tak na dobre panuje dopiero od minionego poniedziałku. Ostatni mecz ligowy graliśmy miesiąc temu w Sopocie. Przed dwoma tygodniami gościliśmy w Warszawie na Pucharze Polski i niestety przegraliśmy 10:30 z AZS Folcem. Chłopcy już w większości zaleczyli urazy i kontuzje po sezonie zasadniczym. Martwi mnie jednak uraz Tomasza Jóźwika i skręcona kostka Konrada Jarosza. Obaj chcą grać w Łodzi, ale decyzję podejmiemy przed meczem.
Czego się życzy rugbystom przed takim meczem?
- Żeby się piłka nie wyprostowała, a nam przede wszystkim - by wszyscy zawodnicy wrócili do zdrowia i byśmy zagrali w najsilniejszym ustawieniu.
źródło: Jarosław Czępiński Gazeta Wyborcza 11.06.2003